czwartek, 17 października 2013

Cafe Brzytfa: o kawiarniach/w kawiarniach








Cafe Brzytfa. O kawiarniach/w kawiarniach

Trudno nie zauważyć wykwitu nowych kawiarni na różnych szczebelkach polskiej rzeczywistości: zarówno w dużych miastach, jak i w Polsce powiatowej. Osobliwie ten nowy trend zaznacza się w Trójmieście: powstają nowe, zróżnicowane miejsca z kawą, herbatami czy deserami. I słusznie: na kawiarnianym rynku ma być ruch, mają pojawiać się nowości zwracające uwagę na nisze, adresujące ofertę do coraz bardziej różnicującej się i rafinującej klienteli, ożywiające dotąd uśpione fragmenty miejskiej przestrzeni. Obok nowinek trwają kawiarniane filary: znane i stabilne marki, które bynajmniej nie dostały mandatu na niezakłócone i bezdyskusyjne funkcjonowanie. Kawiarniane uniwersum jest zatem – jak kawa – całkiem płynne, zmienne i fascynujące. Chcemy o tym pisać. Z najczystszej przyjemności.

Dlatego ten blog nie ma żadnego celu. Jest po prostu o kawiarniach. I powstaje w kawiarniach. Uwielbiamy kawiarnie: do posiedzenia, do pracy, do namysłu, do obserwacji, do konsumpcji. Wysiedzieliśmy w kawiarniach niezliczoną liczbę dupogodzin i cieszymy się z tego. Gdziekolwiek jesteśmy, szukamy kawiarni. Pijemy kawę, kosztujemy, patrzymy, widzimy. Kawiarnie są dla nas miejscami koncentracji społecznej energii: lubimy się do niej podłączać.

Ale nie chcemy ograniczyć się do przeglądu miejsc do odwiedzenia. Nie chcemy kalejdoskopu laurek, westchnień i lukru (tak jak zwykle nie lubimy go na ciastkach). Przeciwnie, zamierzamy patrzeć krytycznie. I ciąć wszystko to, co naszym zdaniem wycięte być powinno.


Dlatego Brzytfa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz