poniedziałek, 8 czerwca 2015

Klubokawiarnie i kultura. Po raporcie IKM.







Po raporcie IKM „Klubokawiarnie z kulturą. Przypadek Gdańska”

Raport IKM to fajny początek. I dobry prognostyk, bo coś drgnęło: wreszcie na szerszą skalę dostrzeżono kulturotwórczy potencjał miejskiej gastronomii. Bo kawiarnie to nie tylko przyziemne podżeranie czy wielkomiejski kawolans klasy próżniaczej.
Niewątpliwie ukłon w stronę polskiej gastrosocjologii.

Ale i odrobina goryczy: raport IKM to zaledwie otarcie się o problem, który w realizacji (ale i także w fazie konceptualizacji) okazał się – paradoksalnie – zarówno zbyt rozdęty, jak i słabo doprecyzowany. Słabo nakreślony, bo ograniczony do „klubokawiarń” czyli – jak założono -lokali oferujących uczestnictwo w kulturalnych imprezach. Jednocześnie rozdęty, bo w konsekwencji próbujący pozbierać zagubione składniki kawiarnianej atmosfery. Autorki badań uległy dość stereotypowemu utożsamieniu kultury kawiarnianej z kulturą iwentów. Potraktowały organizowanie wydarzeń jako definicyjny wyróżnik klubokawiarni, a w konsekwencji także filtr separujący, co sprawiło, że na horyzoncie badawczym pozostały punkty kawowo słabe, niewyróżniające się w jakikolwiek inny sposób niż dodatkową ofertą wydarzeń. Odpadły natomiast inne lokale, zwykle o większym potencjale kulturowym.
Wydaje się, że autorki mają tego świadomość, bo - zaskoczone trochę przebiegiem badań - próbują przemycać inne ważne kwestie, pominięte (czy raczej niedocenione) w fazie koncepcyjnej badania, za to przywołane w wypowiedziach badanych osób (np. strona 38 Raportu).

Tak czy inaczej, to dobry początek.

A byłoby jeszcze bardziej obiecująco, gdyby uznać słuszność trywialnego skądinąd przekonania, że kultura jest wszędzie. W kawiarniach kultury pełno i to w najróżniejszych postaciach.
Ten banalny pogląd może być fajnym punktem wyjścia dla nakreślenia zróżnicowanych motywów manifestowania się kultury w kawiarnianych przestrzeniach. Używam liczby mnogiej celowo: dlatego, że kawiarnianość rozgrywa się na różnych scenach, wedle różnych scenariuszy, mocą rozmaitych aktorów i rekwizytów.
Zamiast zatem zastanawiać się nad wydarzeniami kulturalnymi w kawiarniach i na ich podstawie niesłusznie oddzielać te kulturalne od tych pospolitych i nieciekawych, warto zastanowić się nad wielopłaszczyznowością kultury w lokalach kawiarnianych. Mapa miejsc z tak pojmowanym potencjałem kulturalnym nie będzie nigdy pusta, za to pełna kolorów, bo kawiarniana kultura ma wiele imion. Nie są to tylko wernisaże, wieczorki autorskie, wykłady czy promocje książek.
Zarysuję kilka możliwych poziomów kulturowego nasycenia kawiarni. Nie ma potrzeby, aby  szczegółowo przedstawiać każdy z wymiarów. Są to raczej luźne propozycje, zarówno do dyskusji, jak i do weryfikacji badawczej. Nie są to opcje rozłączne, mogą na siebie nachodzić. Nie są też oczywiście zbiorem wyczerpanym.

1.      kultura smaku - na pierwszym miejscu, bo przecież w kawiarniach chodzi o picie i jedzenie; kawiarnie są miejscem konsumpcji, nierzadko wyjątkowej, jakościowej, świadomej, przeżywanej i inspirującej (np. rekonstruowanej w warunkach domowych); w różnym stopniu ten poziom zaznacza się na gdańskim rynku, dostrzegalny np. w Retro, Factotum, Fukafe, Palarni Kawy;
2.      kultura kawowa – kawiarnie bywają agendami wiedzy o kawie i sposobach obchodzenia się z nią; w W-wie nikogo to nie dziwi, Gdańsk dopiero na etapie niemowlęcym; Palarnia Kawy, Retro czy Fukafe to gdańska awangarda;
3.      kultura relacji i towarzyskości - kawiarniana oczywistość, kategoria bardzo szeroka: spontaniczna, oddolna, kontakty i zażyłości - kawiarnia jako arena dla budowania i odtwarzania społecznych więzi, ale i nawiązująca do specyficznego rozumienia klubokawiarni jako znaku wspólnoty miejsca;
4.      kultura estetyczna - kolejna oczywistość: estetyka lokalu, ale także i mniej oczywista estetyka społeczna, zbliżona do towarzyskości; atrakcyjność bycia z ludźmi i wśród ludzi;
5.      kultura komunikacji - swoistość relacji z otoczeniem, często jako efekt własnego mocnego wizerunku, ale też i wypracowania dystynktywnych sposobów przekazu np. na fejsie;
6.      wyrazista tożsamość - zbudowanie filozofii kawiarni wokół określonych zasad czy przekonań to także nośnik kultury, np. wegańskość Fukafe;
7.      twórczość kulturalna - jednostkowa (i nie tylko) aktywność, całkiem często zdarzająca się w kawiarniach, które bywają przecież miejscami/stanowiskami fleksipracy;
8.      kultura wydarzeń – dla autorek raportu wyróżnik podstawowy i jedyny, w rzeczywistości zaś tylko jeden z aspektów kultury w kawiarni; czyli imprezy, które mogą dziać się w lokalu; zwykle to kultura drugiego układu, choć może też wykorzystywać elementy trzeciego (np. pokazy filmowe) czy pierwszego, mniej sformalizowanego, np. w przypadku warsztatów.

Gdyby każdemu z wymiarów przyporządkować oddzielny kolor, otrzymalibyśmy różnobarwną, tęczową mapę gdańskich lokali kawowych na rozmaite sposoby realizujących własne kulturalne zasoby. I pięknie byłoby widać, jakie aspekty kawiarnianej kultury mobilizowane są przez określone miejsca. I oczywiście, jak bardzo wielopostaciowa kultura wymyka się zerojedynkowym, zawężającym definicjom, pozostając – nawet, a może i przede wszystkim – w przypadku kawiarni rzeczywistością płynną i żywą.

Tak szeroko zakrojone badanie miałoby sens.

Taka mapa miałaby sens.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz